2022 Pielgrzymka została odwołana z powodu małej ilości chętnych
Mateusz 5, 1-12a:
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".
Piękny opis powołania człowieka według św. Pawła przypomina o darmowym wybraniu, którego zawsze dokonuje Bóg według swojej logiki. Wybiera to, co głupie, niemocne, wzgardzone, wyłania to, czego nikt nie bierze pod uwagę. Zauważamy to w przeróżnych sytuacjach naszego codziennego życia. Kto nie błyszczy, nie wyróżnia się, nie jest wulgarny, przebojowy, ten się nie liczy. Liczy się w rzeczywistości wiary w bezinteresowną miłość Boga. W pierwszym rzędzie jesteśmy powołani do życia. To nadzwyczajny dar. Tak często o tym zapominamy. Bóg powołał nas z nicości do istnienia, abyśmy byli szczęśliwi. Chrześcijanin to ten, który odpowiada na uprzedzającą miłość Pana, obficie wylewającą się w sakramencie Chrztu. To właśnie we Chrzcie Świętym stajemy się nowymi ludźmi w Jezusie Chrystusie. Otrzymujemy nowy rodzaj życia przypieczętowany nadaniem imienia, czyli nową tożsamością. Chrześcijanin nie należy do żywiołów świata, nie jest przeznaczony do otchłani, ale jest własnością Jezusa Chrystusa, który Go posiada, obdarza szczególnymi łaskami i darami potrzebnymi do jak najlepszego wypełnienia misji życia, czyli konkretnego powołania. Odpowiedź na zaproszenie do bycia z Jezusem, prowadzi do radosnego dziękczynienia i zdrowej dumy. Odkrywanie paradoksów w chrześcijaństwie jest pasjonujące i utwierdzające nas, mimo wszystko, w wierze. Wiara ich nie niweluje ani nie neguje. Dla Boga błogosławieni, czyli szczęśliwi, są ubodzy, cisi, smutni, miłosierni, sprawiedliwi, czystego serca, cierpiący, prześladowani…. Jakże inne kategorie od tych, które proponuje dzisiejszy świat: bieg za efektywnością, tym, co przyjemne, miłe, bez trudu, poświęcenia. Jezus wypowiadający słowa błogosławieństw odkrywa nam inną przestrzeń ducha. Warto w nią wejść. Jezus obiecuje rzeczywistość bardzo radosną: ludzie czystego serca, z czystymi intencjami oglądają samego Boga.
Słuchamy dziś pięknego hymnu Magnificat, który mamy nie tylko rozważać intelektualnie, ale przyjąć sercem. To modlitwa, która ma każdego dnia kształtować naszą modlitwę – Kościół odmawia ją zawsze w Nieszporach, wieczornej modlitwie Liturgii Godzin. Maryja nie skupia się na sobie, ale na Bogu. Ona jest cała zapatrzona w Boga, cała piękna, pełna uwielbienia. Ona uwielbia Jezusa, którego nosi w sobie, którego, jak uczą ojcowie Kościoła, najpierw poczęła w duszy przez wiarę, a potem w ciele. I właśnie ze skupienia na Jezusie płynie Jej radość. Możemy powiedzieć, że choć te słowa wypowiedziała po raz pierwszy w domu Elżbiety, to wypowiada je teraz nieustannie w niebie – jako Królowa Wniebowzięta, całkowicie zjednoczona ze swoim Synem. W każdej Eucharystii głosimy zwycięstwo Chrystusa na drzewie krzyża i wyznajemy wiarę w to, że ostatecznie to On pokona wszelkie zło w świecie, że ostatecznie, pomimo tak groźnej walki, to Chrystus jest zwycięzcą szatana. To wyznanie wypowiadamy zwłaszcza po konsekracji; „Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie, i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Ale jest ono też zawarte w słowach odmawianych wspólnie z kapłanem po modlitwie Ojcze nasz: „Bo Twoje jest królestwo, i potęga, i chwała na wieki”. Nie bójmy się wypowiadać tych słów z wiarą i pewnością, że po czasie naszych codziennych zmagań i cierpień – osobistych, rodzinnych, zawodowych – ostatecznie zwycięży Chrystus, a w ich przeżywaniu wystarczy nam Jego łaski.